Kazanie biskupa Dariusa Trijonisa na uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego

Dzisiaj obchodzimy uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, tym samym wyznajemy wiarę, że Jezus po swojej męce i zmartwychwstaniu, zasiada po prawicy Boga Ojca, jednocześnie wynosząc naturę człowieka do godności nieba. Jednocześnie w naszej wspólnocie parafialnej wspominamy 100-lecie (stulecie) urodzin papieża – św. Jana Pawła II. Papieża, który zachęcał szeroko otwierać Chrystusowi drzwi swego serca. Często doświadczamy, że nie jest łatwo zaufać i wpuścić Boga do swego życia, szczególnie w sytuacjach, gdy z powodu zranień jesteśmy zamknięci na otaczającą nas rzeczywistość.
Przeżywając wiarę zawsze zetkniemy się z rzeczywistością, której nie rozumiemy, w której zawarta jest tajemnica. Ten fakt nie powinien jednak nas trwożyć czy zniechęcać. Właśnie to, że nie potrafimy wszystkiego pojąć, sprawia, że wiara jest właśnie wiarą, a nie wiedzą. Ta wiara zachęca nas do pielęgnowania nadziei oraz uczy bezgranicznemu zaufaniu wobec Boga jako naszego Stwórcy i Ojca.
W Niemieckim mieście Münster, w katedrze, znajduje się pewien obraz, w moim odczuciu bardzo symboliczny. Na pierwszy rzut oka obraz nie wyróżnia się niczym szczególnym: uczniowie Jezusa patrzą w niebo, samego Jezusa nie widać, widoczna jest tylko część Jego szaty oraz stopy. Od razu i nie zrozumiesz, czy przedstawia wstępowanie Pana do nieba, czy zmartwychwstanie. Jeżeli jednak uważniej przyjrzymy się obrazowi, zauważymy, że jest to moment wniebowstąpienia, ponieważ na stopach Jezusa widoczne są ziarnka piasku, pozostałe po chodzeniu po ziemi.
Ten obraz pasuje do naszej obecnej sytuacji. Żyjemy w czasie między już dokonanym wniebowstąpieniem Jezusa, a jeszcze oczekiwanym powtórnym Jego przyjściem. Twarzy samego Jezusa nie widzimy, jednak możemy częściowo ją zobaczyć w twarzy innego człowieka. Te ziarnka piasku na stopach Jezusa pokazują, że w stworzeniu częściowo można zobaczyć Stwórcę. Dlatego bardzo ważne jest w nas samych kształtować prawdziwe odbicie Boga.
Takim odbiciem Boga są między innymi nasi świeci. Jeden z nich – dziś wspominany św. papież Jan Paweł II. Był człowiekiem prostego serca, jednak, gdy chodziło o spełnianie misji w świecie – bardzo wymagający dla siebie i innych. Zapamiętał się jako nieustanny wojownik z polityczną i socjalna niesprawiedliwością, jeden z najbardziej wpływowych liderów XX wieku, kochany przyjaciel młodzieży. I tak moglibyśmy bez końca wymieniać jego zalety, jednak najważniejszą cnotą Jana Pawła II była miłość do Chrystusa i Kościoła Bożego. Tego wzoru najbardziej potrzebujemy my, księża. Tego potrzebuje cały lud Boży.
Papieża pozostał w naszych pamięciach również jako ten, kto lubił żartować w różnych nieoczekiwanych sytuacjach.
W czasie środowej audiencji w styczniu 1979 roku Ojciec Święty przemawiał jak zwykle także w języku polskim. Ponieważ rozentuzjazmowani Włosi także to przemówienie przerywali gromkimi oklaskami, papież skomentował z uśmiechem: – O, stał się cud: widać, że wszyscy Włosi rozumieją po polsku. To jakby nowe Zesłanie Ducha Świętego!
W czasie jednego z pierwszych spotkań z młodzieżą pod „papieskim oknem” w Krakowie Ojciec Święty stwierdził:
– Kiedy tutaj dawniej byłem, byłem całkiem porządnym człowiekiem. Nigdy nie wyłaziłem na okna. A teraz co się ze mną stało? Wszyscy zaczęli się śmiać.
Podczas pielgrzymki do Stanów Zjednoczonych Polonia amerykańska wielokrotnie witała Papieża głośnym śpiewem „Sto lat”. Za którymś razem Papież stwierdził:
– Jeżeli będziecie ciągle to śpiewali, to Amerykanie pomyślą, że to polski hymn narodowy!
Ludzie go szanowały i witały go z wielkim entuzjazmem. Jednak najbardziej ujmuje mnie pobożność i duch modlitwy Papieża. Kiedyś miałem okazję kilkakrotnie uczestniczyć we Mszy Świętej w jego prywatnej kaplicy w Pałacu Apostolskim. Pierwszą zasadą w papieskim mieszkaniu było to, że nie przeszkadza się papieżowi, gdy się modli, wszystko inne może poczekać. Widząc go w kaplicy, gdy trzymał głowę w rękach lub gdy spoglądał na górę, nie miało się wątpliwości, że rozmawiał z Panem. Było to wyjątkowym doświadczeniem.
Jan Paweł II niewątpliwie był człowiekiem modlitwy i świętości, który przykładem swojego życia świadczył o miłości do Chrystusa i Kościoła. Uroczystość Wniebowstąpienia Jezusa zobowiązuje nas do bycia świadkami wiary. Najpierw powinniśmy być świadkami Jezusa w swoich rodzinach, kształtując swoje sumienie, a szczególnie dzieci, pokazując przykład duchowych wartości.
W Waszej kaplicy jest kamień przywieziony z Wadowic – rodzinnego miejsca Jana Pawła II. Ten kamień symbolicznie wiąże nas z miejscem, gdzie się wychował, rósł i kształtował przyszły Święty. Człowiek sam z siebie nie może osiągnąć świętości, musi się oprzeć na Chrystusie – tym najważniejszym Kamieniu węgielnym oraz prosić o pomoc naszych świętych wystawienników. Więc niech się wstawia za nami Św. Papież Jan Paweł II, niech pomaga nam osiągnąć niebo, te niebo, do którego wstąpił najpierw Jezus, a potem wszyscy Jego święci. Amen.
Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, 2020.05.24